sobota, 27 kwietnia 2013

II ROZDZIAŁ DZIECIŃSTWO

        Kiedy Lila miała zaledwie cztery lata, zajmowała się nią babcia. Dziewczynka nazywała ją babcią Mają, mimo, iż kobieta nosiła imię Maria. Małe dziecko trafiło do babci z powodu swoich rodziców. Cały czas pili i się kłócili. Kiedy władze dowiedziały się o tym, chcieli dać ją do domu dziecka. Na szczęście Maria ją przygarnęła. Lila miała ich zapamiętać na zawsze, lecz zapomniała o tym. Jej babcia uczyła ją modlitw, matematyki, polskiego, aby mogła sobie w przyszłości poradzić.
Lila dobrze się uczyła.
        Gdy była u rodziców, była okropnie zaniedbana. Chuda, brudna i rozczochrana dziewczynka stała się piękną i czystą u babci. Teraz, kiedy wylądowała na ulicy, było jeszcze gorzej niż kiedykolwiek. Jeszcze pamięta te piękne chwile, kiedy chodziła w kolorowych sukienkach,od zacnej i miłej kobiety.
         Ale teraz jej nie było... Jak to się stało? A więc tak...
         Sześć lat później wszystko się zmieniło Dosłownie stanęło na głowie. Przyjechała służba z domu dziecka. Mała Lili była wtedy w szkole."Kim oni są"- pomyślała. Nagle wystraszyła się okropnie, kogoś jej przypominali, ale nie wiedziała kogo. Kiedy zobaczyła, jak się pytają jej wychowawczyni gdzie ona jest i zauważyła zasmuconą jej twarz, chciała uciec.
Nie wiedziała kto to, ale wolała ich uniknąć. Niestety zobaczyli ją i natychmiast złapali. Przez nich czuła się jak złodziej. Dlaczego?
-Gdzie mnie zabieracie? Czemu? Ja nic nie zrobiłam!- krzyczała.- To pomyłka!
         Biedna Lila. Pewnie też pomyśleliście, że ci ludzie się pomylili. Jeśli tak, to nie macie racji. Zabrali Lilę, ponieważ mieli powód. Jaki? Jakim prawem ją zabrali?
         Opiekunka dziewczynki zmarła. Miała zawał serca. Siedemnastoletni chłopiec rzucił kamieniem w okno. Starsza pani, która dużo wycierpiała , miała już osiemdziesiąt pięć lat, wystraszyła się na dobre. Zmarła. Nie chciała zostawić wnuczki samej. Jednak, nie miała wyboru. Taki był staruszki los. Bóg wyciągnął do niej ręce. Pani Maria zaufała Bogu i wiedziała, że zajmie się On Lilą. Złapała jego za rękę i poszła za nim. Myślała już o tym wiele razy i doszła do wniosku, że to i tak kiedyś się stanie.
          Lila nie miała nikogo innego. Wszyscy ją zostawili, samą, samiuteńką. Nie miała im tego za złe. Tęskniła za swoją rodziną. Najbardziej jednak za swoją ukochaną babcią. Chciała by wszystko było jak dawniej.
          Po policzku spłynęła jej tylko jedna, mała łza... 

piątek, 12 kwietnia 2013

I ROZDZIAŁ "LILA"

          Chlup,chlup,chlup.
Przez ulicę przeszła pani w wysokich obcasach.Wielkie jeziora kałuż pokrywały szary, przemoczony świat.
          Przejechał wóz chlapiąc na wszelkie strony. Chodnikiem szła czternastoletnia, może piętnastoletnia dziewczyna. Miała mokrą tunikę, getry i kurtkę z kapturem. Mimo, iż było zimno miała starte trampki, które wyglądem przypominały zgłodniałe krokodyle. 
          Dziewczyna o diamentowych oczach miała kruczo czarne włosy splecione w krótki, cienki warkocz. Jej oczy wpatrywały się w sklep spożywczy. '' Chętnie bym zjadła choć jeden mały kęs szyneczki na świeżutkim chlebie. Już zapomniałam jak to smakuje." - pomyślała. Potem popatrzyła na ulicę, znów na sklep i pomyślała:"Lila co ty tu robisz?". Odgarnęła z czoła czarne kosmyki. 
          Nastolatka, która miała na imię Lila, wyraźnie posmutniała. Okropne burczenie w brzuchu przerwało jej zamyślenie.
          Było już w pół do ósmej, kiedy wróciła do swojego "domu"- śmietnika. Właśnie ściągała swój kaptur, gdy jadący autobus wjechał w kałużę. Teraz również jej włosy były przemoczone.
          Na szczęście, na śmietniku można znaleźć dużo wartościowych rzeczy. Lila znalazła całkiem,  nie najgorszą czapkę z łatą na boku, która właśnie wyszła z mody. "Dlaczego ludzie wyrzucają tak pożyteczne rzeczy? Zaśmiecają tylko naszą planetę... Chociaż może to i dobrze, przynajmniej mam co na siebie włożyć."- zastanawiała się.
          Rzeczywiście, w stolicy Polski,w Warszawie, dużo rzeczy wyrzucali na śmietniki. Stąd dziewczyna brała pożywienie i ciuchy. Czasami dostawała jałmużnę od zacnych ludzi, więc wystarczało tylko na chleb. Zaspakajała pragnienie przy źródełku, które znajdowało się niedaleko od jej śmietniska.
          Dach nad głową zrobiła sobie z dużej, zagiętej blachy położonej na dwóch drągach, wbitych w ścianę. Na podłodze położyła obdarty i dziurawy materac. Dzięki któremu miała łóżko. 
          Lila podeszła do posłania, zjadła kromkę chleba, napiła się wody zamieszczonej w butelce i położyła  na materacu. Przykryła się starym kocem i zasnęła. Śniła jej się przeszłość, którą przeżyła, będąc jeszcze małym dzieckiem...